Wiele dzieci staje się w pewnym wieku Stefkiem Burczymuchą z wiersza. Stefkiem, a zatem kim? Oczywiście odważnym młodym chłopcem. Sama odwaga to jednak nie wszystko.

Obrazek znaleziony na: kaczkowski.net
Stefek cały czas musi się przechwalać tym, jaki jest mężny, dzielny, i że nie straszne mu żadne potwory, dzikie zwierzęta, czy inne stwory. Niestety jednak wymienia on same takie przykłady, z którymi w rzeczywistości nie mógł by mieć styczności. Lew? Tygrys? Nie. Ale za to przydomowy piesek już tak. Przecież świetnie na jego przykładzie można by sprawdzić odwagę chłopca. Ale skądże! Nie lubi on szczekania, dlatego go unika. No wiec wiemy, że Stefek jest bardzo odważny. Aż pewnego razu okazuje się, że narobił hałasu, i przybiegł do taty bo… myszka zjadła mu śniadanie! I tak o to nasz odważny bohater staje się zwykłym tchórzem, chwalipiętom i dodatkowo kłamczuszkiem. Czyż jednak w realnym świecie nie mało jest takich Stefków, którzy potrafią o swoich wyczynach jedynie opowiadać? Ten wiersz, pokazuje, że kłamstwo nie popłaca.